L-karnityna - ile, kiedy i czy w ogóle ją stosować?
2019-05-10
Był czas, kiedy L-karnityna święciła ogromne triumfy, szczególnie wśród kobiet i była jednym z najpopularniejszych suplementów na odchudzanie. Dziś jest stosowana nieco rzadziej (szczególnie solowo) i często jest wypierana przez inne spalacze tłuszczu, chociaż tak naprawdę jest jedną z najskuteczniejszych substancji w tej grupie i w pewnych okolicznościach warto po nią sięgać.
L-karnityna w organizmie, a dokładniej już w samej komórce, pełni funkcję przenoszenia kwasów tłuszczowych do ich docelowego miejsca spalania, czyli mitochondriów. To właśnie dzięki niej możliwe jest ich utlenianie i pozyskiwanie z nich energii, jednak proces ten zachodzi jedynie w sprzyjających warunkach. Aktywne wykorzystywanie kwasów tłuszczowych zachodzi na większą skalę w zasadzie jedynie w czasie wysiłku tlenowego, czyli tzw. cardio. Gdy intensywność wysiłku przekracza próg tlenowy, spalanie kwasów tłuszczowych jest wstrzymywane, a jako źródło energii służy jedynie glukoza (a nie tak ja w wysiłku tlenowym oba te źródła). Co to oznacza w praktyce? Że przyjmowanie L-karnityny jest zasadne jedynie przed planowanym wysiłkiem o charakterze tlenowym, np. przed bieganiem, jazdą na rowerze, nordic walkingiem, “kręceniem cardio na siłowni”, itp.
Skoro L-karnityna naturalnie występuje w komórkach u każdego człowieka (jest syntezowana w wątrobie z aminokwasów lizyny i metioniny), bo bez niej nie byłoby spalania tłuszczu, to po co w ogóle ją suplementować? Ponieważ zgromadzone zapasy mogą nie wystarczać do “obsłużenia” całego procesu spalania przy intensywnym wysiłku fizycznym, a dostarczenie odpowiednich dawek wraz z żywnością jest niemożliwe.Standardowo L-karnitynę suplementuje się w ilości 1 do 5 g dziennie, a maksimum stężenia w krwi osiąga po 2-4 h, dlatego najlepiej zażyć ją odpowiednio przed ćwiczeniami. Dawki sugerowane przez poszczególnych producentów różnią się od siebie, jednak jest to suplement na tyle bezpieczny, że nic nie stoi na przeszkodzie zbliżyć się do górnego limitu.
L-karnityna w organizmie, a dokładniej już w samej komórce, pełni funkcję przenoszenia kwasów tłuszczowych do ich docelowego miejsca spalania, czyli mitochondriów. To właśnie dzięki niej możliwe jest ich utlenianie i pozyskiwanie z nich energii, jednak proces ten zachodzi jedynie w sprzyjających warunkach. Aktywne wykorzystywanie kwasów tłuszczowych zachodzi na większą skalę w zasadzie jedynie w czasie wysiłku tlenowego, czyli tzw. cardio. Gdy intensywność wysiłku przekracza próg tlenowy, spalanie kwasów tłuszczowych jest wstrzymywane, a jako źródło energii służy jedynie glukoza (a nie tak ja w wysiłku tlenowym oba te źródła). Co to oznacza w praktyce? Że przyjmowanie L-karnityny jest zasadne jedynie przed planowanym wysiłkiem o charakterze tlenowym, np. przed bieganiem, jazdą na rowerze, nordic walkingiem, “kręceniem cardio na siłowni”, itp.
Skoro L-karnityna naturalnie występuje w komórkach u każdego człowieka (jest syntezowana w wątrobie z aminokwasów lizyny i metioniny), bo bez niej nie byłoby spalania tłuszczu, to po co w ogóle ją suplementować? Ponieważ zgromadzone zapasy mogą nie wystarczać do “obsłużenia” całego procesu spalania przy intensywnym wysiłku fizycznym, a dostarczenie odpowiednich dawek wraz z żywnością jest niemożliwe.Standardowo L-karnitynę suplementuje się w ilości 1 do 5 g dziennie, a maksimum stężenia w krwi osiąga po 2-4 h, dlatego najlepiej zażyć ją odpowiednio przed ćwiczeniami. Dawki sugerowane przez poszczególnych producentów różnią się od siebie, jednak jest to suplement na tyle bezpieczny, że nic nie stoi na przeszkodzie zbliżyć się do górnego limitu.
Pokaż więcej wpisów z
Maj 2019